Ze snu wyrwał mnie przenikliwy alarm budzika. Zaspana rzuciłam go na ziemię, lecz nie dawał za wygraną. W końcu wściekła wstałam i go wyłączyłam. Za pięć szósta. Kolejny dzień przemijający zgodnie z rutyną. Idę do szkoły, wracam, robię obiad, jem, oglądam TV, idę spać, wstaję do szkoły itd w nieskończoność... Już po egzaminach 3 klas, więc w sumie nauki mam niewiele. Spędzam czas na obijaniu się, bo i co miałabym robić?
Mam szesnaście lat, mieszkam sama. Tata ma własną firmę, mama jest dyrektorem banku, więc nie brakuje mi pieniędzy. Rozwiedli się, gdy miałam trzynaście lat. Dwa lata mieszkałam z mamą w naszym "rodzinnym" mieszkaniu, rok z tatą w nowym. Mama również kupiła nowy dom, na drugim końcu miasta. Ale ja nie zgodziłam się stąd wyprowadzić. I tak zostałam tu sama. No, mama odwiedza mnie i pomaga gdy trzeba. Mam własną kartę kredytową. Może trochę tu smutno, ale nie narzekam.
Umyłam twarz, ubrałam luźną żółtą koszulkę i dżinsy. Kilkoma szybkimi ruchami wytuszowałam rzęsy. Wzięłam torbę leżącą na krześle oraz klucze i wyszłam z domu. Pogoda była piękna. Było ciepło, ale nie gorąco. Słońce jasno świeciło, parę dorosłych przechodniów w pośpiechu wsiadało do aut lub autobusów, zapewne śpieszyli się do pracy na siódmą. Miałam jeszcze ponad godzinę do rozpoczęcia zajęć.
Pomimo, że nikt mnie nigdy nie pilnował, radziłam sobie. Byłam w miarę poukładana - Moja średnia ocen wynosiła ponad cztery, w domu zazwyczaj panował porządek, regularnie chodziłam do szkoły, nie piłam i nie paliłam. Otaczało mnie mnóstwo przyjaciół ze szkoły, czasem widywaliśmy się w kawiarenkach czy w parku, ale właściwie nie posiadałam bliskiego przyjaciela czy przyjaciółki. Od rozwodu rodziców staram się myśleć dojrzale, pilnować siebie i myśleć o swojej przyszłości. Przyjaciele są, potem przeminą wraz ze zmianą uczelni czy miejsca zamieszkania.
Weszłam do starbucksa i kupiłam kawę. Z papierowym kubkiem spacerowałam chodnikiem przyglądając się otoczeniu. Wszystko wydawało się być piękne i idealne. Ale właściwie nic się nie dzieje. Czwarty rok z kolei stoję jakby w miejscu.
świetne<3 i czekam na kontynacje <3
OdpowiedzUsuńświetne, czekam na więcej :*
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba! Masz bardzo fajny styl pisania :) Czekam na kolejne :D
OdpowiedzUsuńhttp://planeta-weneei.blogspot.com/ -Blog z opowiadaniem fantasy! Zachęcam do czytania. Jeśli Ci się podoba dodaj komentarz lub zaobserwuj- to daje dużo motywacji!:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZaciekawiło mnie to, co przeczytałam. Właściwie niewiele mogę jeszcze powiedzieć, na temat fabuły, ale zaczęło się interesująco! Zabieram się zapytanie dalszej części opowiadania. ;)
OdpowiedzUsuńhttp://i-can-see-it-in-your-smile.blogspot.com/