wtorek, 12 marca 2013

Rozdział 6

Tego dnia obudziłam się w przestronnym, aczkolwiek przytulnym pokoju. Leżałam na ogromnym łóżku z baldachimem. Na drugim końcu pokoju na szerokość całej ściany znajdowała się piękna szafa,  wcześniej stolik do kawy z fotelem, pod oknem biurko i kilka innych szafek. Mój pokój u mamy - nadal namawia mnie, bym sprzedała stary dom i zamieszkała tutaj. Nie mogłam tego zrobić, nadal nie przyzwyczaiłam się do tych wszystkich zmian. Wprawdzie nie wiem, czy to kiedykolwiek nastąpi. Idę dziś na rozdanie świadectw i zaczną się wakacje. Nikt nie wiedział o moich ostatnich nieobecnościach w szkole.
  Otworzyłam szafę, by wybrać z niej dużą kremowo-żółtą bluzkę i bardzo krótkie spodenki. Wygrzebałam jeszcze z dolnej półki beżowe conversy i zeszłam na dół na śniadanie. Spotkałam tam gospodynię domową, Annę, przywitałam się z nią i szybko zjadłam sałatkę. Mama także spieszyła się do pracy. Jej taksówka czekała już przed bramą. Przytuliła mnie na pożegnanie i wyszła. Ja miałam apel dopiero za dwie godziny, śpieszyłam się gdzie indziej. Kiedyś marzyłam o byciu sławną, teraz wydaje mi się to być bez sensu. Tylko zamęt i zero prywatności. Po co to komu potrzebne? Nadal nie mogę przełknąć śliny, gdy myślę o ojcu, jego kobiecie i nowemu dziecku. Tata stał się dla mnie obcy. Nie potrafię wyrazić w słowach, jak bardzo te zdarzenie zmieniło moje podejście do życia. Nie wiem też, czy jestem szczęśliwa, czy to tylko złudne uczucie. Pewne jest, że teraz wszystko mi wisi i powiewa. Nie obchodzi mnie zdanie innych. Mój beztroski żywot stał się bezwzględną tułaczką.
  Wybiegłam na podwórko i rzuciłam się na szyję opalonemu chłopakowi w luźnej koszulce i porwanych spodniach z wystającą bielizną. Z Dave'em szybko zostaliśmy się parą. Teraz nie miałam wątpliwości, to była miłość. Gdy zauważyłam, że jeździ na deskorolce (jak mój były), stwierdziłam że to moje przeznaczenie, trafiać na skate'ów. Odstawiliśmy też majkę, by się nie zaangażować zbytnio w to bagno. Na początku myślałam, że to on wciągnie mnie, ale to ja sprawiłam, że on ograniczył. Tylko czasem coś braliśmy. Jak tego dnia, paliliśmy jointy, idąc beztrosko. Obejmował mnie ramieniem, w drugim trzymał swoją deskorolkę. Teraz dawny ćpun wydaje się być idealny. Chociaż to uczucie w samotności gasło, przy nim czułam się naprawdę szczęśliwa.
  Spacerowaliśmy wolno. Zaczekał przed szkołą, gdy poszłam szybko wziąć świadectwo. Niektórzy płakali, ale mnie to nie ruszało. Nie byłam związana z żadnym z tamtych osób. Spotkaliśmy się ze znajomymi mojego chłopaka na placu pełnym różnych ramp. Cóż, nie przebywali tam sami skejci. Część z nich to nałogowcy, którzy przebywają tam dla zabicia czasu. W końcu i tak to czas zabije ich. Zwróciłam uwagę, że przyglądam się spotykanym ludziom, zastanawiam nad ich życiem. Wcześniej jakoś mnie to nie interesowało.
  Wszyscy złożyli się do jednej kupy, by nas przywitać. Jeden z nich, siedzący na deskorolce chłopak o ciemnej karnacji, ubrany był w czerwoną bluzę i popularne slangowe spodnie dżinsowe - ledwo trzymają się na tyłku, zwisają prawie że do kolan. Dowiedziałam się, że miał na imię Paweł. Bałam się do niego odezwać, wyglądał groźnie i pewnie siebie. Obok mnie stał blondyn, Daniel, z kolczykiem w uchu, w biało-fioletowej koszulce Grube Lolo. Zawadiacko szczerzył zęby drapiąc się po głowie. Jacob był bardzo opalony i umięśniony, z gołym torsem, za to w długim szarym dresie. Od razu uściskał mnie, jakbyśmy byli najlepszymi przyjaciółmi. Podrapał mi twarz zarostem. Filip z lekkim uśmiechem podał mi rękę. Wyglądał smutno. Wszyscy ukrywali pewien żal, którego wówczas nie rozumiałam.
  Siedzieliśmy, rozmawialiśmy, blondyn z opalonym popisywali się na deskorolkach. Dopiero, gdy zrobiło się ciemno, David odprowadził mnie do domu. Pożegnał buziakiem, dołączył do grupy przyjaciół i pośpiesznie zniknął w ciemności. Ciekawe, co mógł ukrywać każdy z nich?


6 komentarzy:

  1. fajne. Chociaż czuję mały niedosyt. Mało się dzieje. Praktycznie nic. Ale i tak jestem zadowolona. Masz talent. Nie marnuj go i bierz się do roboty ! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, nie martw się, mam napisane na zapas parę następnych części i wydaje mi się, że są ciekawsze. Ale nie mnie to oceniać. I nie mogę za szybko ich dodawać, raz dziennie max. I za długie być nie mogą :<

      Usuń
    2. okey , okey rozumiem. Ale muszę , muszę przeczytać kolejną część więc dodawaj ! :)

      Usuń
  2. świetne chociaż hm.. zastanawia mnie jak mogło zmienić się jej życie przez to że kobieta jego ojca spodziewa się dziecka? samo to raczej nie jest żadnym wielkim ukłuciem, a każdy ma prawo do własnego życia.. ale poza tym to dobrze wiesz co o tym sądzę. czekam na nexta :) :* kc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może ty jesteś inna, ale jak ktoś czuje się ukochaną i jedyną córką rodzica, to dla niej to jest szok, że rodzi się ktoś inny, kto w tej chwili będzie ważniejszy. Ja tak to widzę i tak to będzie. Poza tym ona się tym załamała na początku i wpadła w nałóg. A teraz jest jak jest.

      Usuń
    2. Jedyna córka rodzica.. hm wiem o tym bardzo dużo. nie chodzi tu o to żeby się kłócić czy coś.. tylko po prostu wyrażam swoje zdanie jako ktoś kto ma w tym doświadczenie :)

      Usuń