czwartek, 14 marca 2013

Rozdział 7

  Obudził mnie dzwonek do drzwi. Czego chcą o tej porze?!  Wstałam z zaciśniętymi pięściami. Znowu dzwonek. JUŻ! Przekręciłam klucz w zamku, położyłam rękę na klamce, ale nawet nie zdążyłam nacisnąć. Cudem uniknęłam uderzenia drzwiami. Zszokowało mnie to. Z dzikim śmiechem rzuciła się na mnie czwórka chłopaków. Ściskana przez nich, leżąc na ziemi, zastanawiałam się jak zareagować. 
  - Wy kochane gamonie, obudziliście mnie! - chciałam wyglądać groźnie, ale nie udało mi się powstrzymać uśmiechu. 
  W drzwiach stał jeszcze jeden osobnik płci męskiej. Patrzył na mnie z góry, seksowny chłopak w granatowo-fioletowej koszuli, szarej koszulce, dżinsach i trampkach. Z wielkim bukietem kwiatów i opakowaną w czerwony papier paczuszką. Był taki słodki. Wstałam i przytuliłam Davida. 
- To dla Ciebie, skarbie. Wszystkiego najlepszego w tym wyjątkowym dniu - pocałował mnie w czoło wtapiając rękę w splątane włosy. 
  20 Lipiec. Właściwie dopiero teraz skończyłam szesnaście lat. Byłam pół dorosła. Tutaj właściwie uważa się mnie już za dorosłą. Nie będę miała problemu z kupieniem piwa czy papierosów, tutaj nikt w to nie wnika. Naprawdę. To aż dziwne. 
  - Zabieramy cię na lody! - Daniel nie ukrywał radości.
  - I do kina! - ponownie ścisnął mnie Paweł.
  - I zgadnij co dla ciebie mamy?! - krzyczał Jake wskazując czerwone pudełko.
  Bardzo polubiłam tę czwórkę. A zwłaszcza jego. Staliśmy się najlepszymi przyjaciółmi. A raczej tylko ja do nich dołączyłam. Jake był zawsze przy mnie, gdy było mi smutno. Razem z Danielem bez przerwy się wygłupiali. Filip zawsze służył pomocą i rozumiał, a Paweł był w stanie zatłuc każdego, kto chciał wejść mi w drogę. Tak, jego też polubiłam. Zaraz. Nie, nie polubiłam. Pokochałam ich całym sercem.
  Rozerwałam czerwony papier i zobaczyłam znajome pudełko z pierwszej wizyty w klubie. Morfina. Nie ukrywam, wypełniło mnie ogromne szczęście. Kazałam im czekać i sama poszłam ogarnąć się do łazienki. W tym czasie Jacob z Danielem grali na konsoli, Paweł włączył jakiś mecz w TV, David dosiadł się do niego, a Filip wsłuchał się w polski rap z mojego odtwarzacza. 
  Stanęłam przed lustrem i popatrzyłam na ponurą postać. Była bez życia i smutna. Przynajmniej w głębi duszy, bo na co dzień się uśmiechała. Narkomanka? Może. Przestałam już wierzyć, że można pić alkohol czy palić i tak po prostu skończyć, nie lubić. Można co najwyżej sobie tego zabronić, przestać. Ale gdy już się spróbuje i polubi, nie ma odwrotu. Już nie przejdzie się obok obojętnie. Nałóg zostaje. Czasem kusi i można się bronić, ale nigdy oduczyć się zupełnie. Tak jak z narkotykami. Dobrze, że nie spróbowałam hery. To już nie ta sama dziewczyna, pełna ambicji szatynka, dążąca do celu. Widziałam ból. Włożyłam słuchawki do uszu.

I gdybym przypadkowo minął Boga, tak jak bezdomnych,

Zapytałbym:"Człowieku a Ty co nie widzisz wojny?"
Masy krwi w niej ukrytych milionów zbrodni,
Może dlatego moja wiara w Ciebie mówi Ci"Zapomnij"
Możesz przemówić nawet że grozi nam piekło,
Ja Ci mówię gorszego niż to miejsca nie ma pod ziemią,

  Kim jestem? Chyba uważam się za Angielkę, chociaż nawet tego nie wiem. Tata jest Polakiem, mama Angielką. Żyję w Londynie, mówię różnie, wciąż słucham polskiego rapu. W sumie tutaj jest niewiele mniej Polaków, niż w ich narodzie. W klubie, do którego chodzę od niespełna miesiąca, DJ puszcza polskie kawałki. Urodziłam się tam, ale zaraz po tym przeprowadziliśmy się tutaj. Ciężko to wszystko jednoznacznie określić. Filip też jest polakiem. Davida rodzice jak moi, tylko odwrotnie. U niego mama jest polką. Zbieg okoliczności? 
  Rozebrałam się i weszłam do wanny pełnej wody z pianą. Leżałam sobie z zamkniętymi oczami, gdy usłyszałam, że ktoś odsłania zasłonę przy wannie. Chciałam krzyknąć, ale zatkał mi usta pocałunkiem. Mój chłopak chciał się do mnie wpakować, ale nakrzyczałam na niego. Na szczęście zasłaniała mnie piana. Pocałowałam go w policzek i kazałam wyjść. Godzinę później na haju jedliśmy lody, piliśmy Jack Danielsa - którego z dumą sama kupiłam - idąc chodnikami Londynu. Szczerzyliśmy zęby do każdej mijanej osoby. Hm, dlaczego kumplowałam się tylko z chłopakami? Obejrzeliśmy komedię w kinie i czwórka przyjaciół zostawiła mnie z Davidem samego. Gdy doszliśmy do mnie, było już ciemno. Nakładałam puder i malowałam oczy, gdy on słuchał Paktofoniki Nowiny. Również lubił polski rap. Nie dziwię się, nic i nikt go nie pobije. Żaden Eminem. Mogą mówić sobie co chcą.
Ruszam się żwawo,
A więc bijcie brawo Skurwysyny
Wciągnęłam obcisłą czarną koszulkę, biały żakiet i spodnie.
Z wykopaliska mej skamieliny
eM a Gie I Ka
OK skurwysyny
Włożyłam niebieskie szpilki
Są nowiny
Z wykopaliska mej skamieliny...
  Weszliśmy do drogiej, eleganckiej restauracji. Wnętrze było czarno-czerwone. Mój towarzysz wybrał stolik przy ogromnym oknie, z którego widać było święcące wieżowce miasta. Piękny widok. Na każdym ze szklanych stolików paliła się świeca. 
  - Good evening. Are you ready to order? - elegancki kelner w garniturze uśmiechał się do nas słodko.
  Zjadłam kurczaka z pieczonymi ziemniakami i sałatką - mój chłopak zamówił to samo - i patrzyłam, jak pije wino. 
  - Dave? 
  - Hm? - zdezorientowany moim słodkim głosikiem.
  - Czy ty mnie kochasz?
  - Wątpisz to pijąc wino przy świecach? - powiedział z uśmiechem równie łagodnym głosem. Pochylił się nad niewielkim stolikiem (stworzonym specjalnie do tego) i tak rozpoczął się namiętny pocałunek w półmroku. 
Dzwonek w telefonie rozproszył atmosferę. Na ekranie wyświetlał się tata.
  - Cześć, Słońce. Nie obudziłem Cię? Miałabyś ochotę jechać do Polski?

5 komentarzy:

  1. Boskie ! Ale weź pisz dłuższe rozdziały ,bo czuję że muszę czytać jeszcze a nic już nie ma :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Okej postaram się. Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No cóż, muszę przyznać, że zaintrygowałaś mnie. Rozdziały są ciekawe, mają w sobie akcję. Pewnie dalsze rozdziały jeszcze bardziej przybliżą mi główną bohaterkę i jej przyjaciół. Szkoda mi tylko tego, że w pewnym sensie wciągnęła się w to bagno z narkotykami. To się może dla niej strasznie skończyć. Ale tak czy siak, rozdziały ciekawią, a to najważniejsze. ;)

    http://i-can-see-it-in-your-smile.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Tez bardzo lubie paktofobike :3
    A WIEC BIJCIE BRAWO SKUREYSYNY
    Haha kocham ;)

    OdpowiedzUsuń